Z eksperymentowaniem w łóżku jest tak, że albo coś nam się spodoba od razu, albo nie do końca będziemy zadowoleni z przebiegu sytuacji. Nie ma nic po środku. Bo jeśli coś jest „w połowie” fajne (np. tylko dla jednej osoby), to czy da radę sprawić nam to w ogólnym rozrachunku wystarczającą przyjemność? Nie raz próbowałam kilkukrotnie rzeczy, które były po części fajne, ale nigdy nie sprawiły, że poczułam coś co czuję przy tych, które polubiłam od razu – jak choćby klapsy packą.
Eksperymenty w łóżku, które mogą zniechęcić po pierwszym razie…
O tak, myślę, że lista takich czynności nie jest krótka. Poniżej znajdziecie – według mnie – najczęstsze (s)eksperymenty, które łatwo mogą skończyć się niepowodzeniem (chyba, że odpowiednio się do tego zabierzecie).
-
Pierwszym przykładem jest seks analny.
Nieodpowiednie przygotowanie i spróbowanie tego typu pieszczot w chwili uniesienia, na tak zwanego „wariata”, zazwyczaj kończy się fiaskiem… A złe wspomnienia będzie potem ciężko pokonać. Jest wiele treści, szczególnie filmowej, które pokazują jakoby seks w tą drugą dziurkę był prosty i przyjemny. Owszem, jest przyjemny, ale tylko wtedy gdy dobrze się do niego zabierzemy – a jak dobrze zacząć możecie przeczytać na moim blogu we wpisie Włóż od tyłu, czyli seks analny dla początkujących. Potrzeba kilku prób, cierpliwości i rozluźnienia. Bo przecież pozytywne wyniki innych eksperymentów też potrzebują kilku prób doświadczalnych, prawda? 😉
Dlatego właśnie, jeśli wasza próba zakończyła się zniechęcająco, a mimo to nadal chcecie spróbować polecam zastosować się do tych kroków: chęci -> rozmowa -> przygotowanie -> rozluźnienie -> cierpliwość – bez nastawienia, że po godzinie pieszczot można odbyć stosunek, który będzie satysfakcjonującym doznaniem. Czerpcie przyjemność z poznawania swojego ciała, swoich reakcji na daną pieszczotę a zostaniecie nagrodzeni… 😉
-
Kolejną rzeczą, która może prowadzić do zawodu jest… nietrafiony gadżet erotyczny.
I tutaj możemy mieć do czynienia z dwojgiem problemów – prezentem kupionym samemu dla siebie, lub podarunkiem otrzymanym od partnera. Rozpatrując pierwszy przypadek możemy pierwsze podejście zaliczyć do udanych – zdecydowaliśmy się w końcu na coś nowego. Wybór swojego pierwszego małego (lub większego) przyjaciela nie jest rzeczą prostą – znając swoje ciało możemy podejrzewać jakiego trybu stymulacji potrzebujemy, ale wszystko wyjdzie w praniu gdy go pierwszy raz użyjemy. Wtedy będziemy mądrzejsi. Pierwszy był wibrator i nie przypadł Ci do gustu? Następnym razem będziesz wiedziała, że może warto celować w masażer łechtaczki lub jakieś dildo. Pamiętaj też, żeby swój pierwszy raz nie zaczynać od najniżej półki cenowej w przydrożnym sex-shopie. Wtedy zrażenie się gadżetami może być o wiele gorsze…
Drugi przykład jaki przytoczyłam to otrzymanie gadżetu od partnera bez wcześniej rozmowy czego oczekujesz. Nie przepadasz za seksem analnym a dostałaś korek lub zatyczkę? Nie lubisz klimatu BDSM a na łóżku czeka na ciebie walizka pełna kajdanek i pejczów? Ciężko wtedy udawać, że Cię to zadowoli. Też sama nie powinnaś kupować czegoś dla was, jeśli ta druga osoba nie była nigdy do tego przekonana. Takie kwestie lepiej omówić wcześniej 🙂 Unikniemy wtedy nieporozumień, a wkroczenie w świat gadżetów erotycznych będzie o wiele przyjemniejsze…
-
Nowe pozycje, to znowu coś, co czasem w oczekiwaniach wydaje się znacznie fajniejsze niż w rzeczywistości.
Oglądaliście razem film erotyczny lub weszliście w posiadanie Kamasutry, która miała sprawić, że w waszym łóżku zrobi się pikantniej za sprawą nowej pozycji i doznań? Na szczęście „ustawień ciał” jest wiele, więc można szukać tych najciekawszych nie wracając do tych, które się kompletnie nie sprawdziły. Chociaż kto wie… może za rok lub dwa okaże się, że pozycja, która wam się nie podobała, jest w stanie doprowadzić was do najlepszego orgazmu? W moim przypadku było tak z pozycją na pieska, kiedyś nie wchodziła w grę, a dziś… cóż, uważam ją za jedną z lepszych 😉
-
Ostatnim strzałem w kolano jest… zbyt duża presja i chęć odwzorowania oczekiwań w rzeczywistości.
Nie warto nakręcać się i chcieć coś „skopiować”. Często takie próby kończą się zanim się na dobre zaczną. Jak tylko coś nie idzie po myśli pojawia się irytacja i jeszcze większa presja co niestety… kieruje wszystko w kierunku innym od zamierzonego. Pod to można podciągnąć, głównie, na przykład odtwarzanie scen z książek czy filmów, ale także swoje wyidealizowane pomysły jak głębokie gardło bez wcześniejszej praktyki czy wspomniany już wcześniej seks analny.
Co zrobić, aby wasz nieudany (s)eksperyment nie zniechęcił was do dalszych prób?
Przede wszystkim warto o tym porozmawiać, zastanowić się wspólnie co było przyczyną niepowodzenia, co poszło nie tak. Nie warto się poddawać, zamiast tego lepiej przemyśleć i przeanalizować daną sytuację, to z pewnością zadziała jak motywacja, a także sprawi, że do drugiego podejścia podejdziesz z innym nastawieniem. Oczywiście sytuacja wygląda inaczej jeśli dana rzecz była nieprzyjemna, spowodowała dyskomfort lub nie czułaś żadnej satysfakcji – warto spróbować wtedy czegoś innego, zaczynając od czystej karty.
To, że coś ci się nie spodobało nie oznacza, że to nienormalne – ile ludzi tyle preferencji i różnych gustów, o których się w końcu nie dyskutuje. Sposobów na przyjemność jest wystarczająco, aby każdy mógł znaleźć dla siebie coś odpowiedniego 😉
Znasz powiedzenie trening czyni mistrza? Tutaj sprawdza się idealnie – w seksie także trzeba zarówno czasu jak i praktyki, którą zdobywa się za pomocą prób i błędów. To lekcja, która jest cenna i ma wpływ na udane życie intymne. Warto zastanowić się co poszło nie tak i się nie poddawać. Może przemyślenie i przeanalizowanie niepowodzenia pozwoli na znalezieniu przyczyny i zmieni się to w motywację, która pchnie cię do kolejnej próby.
Dlaczego nie warto rezygnować z czegoś nowego po niepowodzeniu?
Nie warto podchodzić tak emocjonalnie. Chyba że dyskomfort był zbyt silny i faktycznie próba czegoś nowego pokazała ze to nie jest dla ciebie, tak też może być i to jest normalne. Natomiast jeśli po próbie pozostał niesmak, ale nie pojawiło się zniechęcenie warto przemyśleć co można zmienić, by kolejne próby były lepsze.
Ulepszmy razem blog!
Wypełnij anonimową ankietę