Nasza konwersacja była krótka. Treściwa. Wymieniliśmy między sobą kilka wiadomości, w których zawarte było miejsce spotkania wraz z godziną. Restauracja. Godzina 18:30. Kazałem jej założyć czerwoną sukienkę.

Wiedziała którą. Miała jedną, konkretną i przeznaczoną wyłącznie na nasze randki. Doskonale opinała jej pośladki i podkreślała soczysty biust. Pięknie prezentował się i błagał o mój dotyk. Ciężko było utrzymać z nią kontakt wzrokowy.
Sam założyłem eleganckie spodnie w kolorze czarnym oraz białą koszulę. Randka. Kuszenie i namiętność. Zamówiłem stolik w odosobnionym kąciku, w którym będziemy tylko my. Sami dla siebie. Bez gapiów.
Lubiliśmy spotkania poza domem. Gdzieś, gdzie byliśmy sami ale wystawieni na cudze spojrzenia. To działa jak gra wstępna. Im dłużej nie można się do siebie zbliżyć i dotknąć tym bardziej rośnie podniecenie i owocuje w późniejszym kontakcie cielesnym. Ona lubi prowokować, a lubię być jej obiektem, na którym prowadzi tę słodką grę.
Wychodząc z domu wsiadam do taxi, które podjechało od razu po moim telefonie. Kierowca pyta dokąd jechać. Podaję adres i wyciągam telefon. Piszę jej krótką wiadomość, która dotyczy jej bielizny. A raczej jej braku.
W odpowiedzi otrzymuję emotikonę wyrażającą rozbawienie. Uśmiecham się i chowam telefon w kieszeń marynarki. Patrzę przez okno na tętniące życiem miasto. Aż w końcu docieramy na miejsce.
Płacę taksówkarzowi i wysiadam. Kieruję się do wejścia restauracji. Wchodzę. Jest dość tłoczno i gwarnie. Przechodzę obok baru, witam się z obsługą i docieram do zarezerwowanego stolika. Nie ma jej. Jeszcze. Siadam i rozpinam guzik marynarki zerkając na zegarek. 19:35. Spóźnia się. Jej spóźnienia zazwyczaj przekładają się na zadowalający wygląd. Tak było i tym razem.

Rozejrzałem się po stoliku, na którym leżał mały czerwony obrusik i stał mały wazonik z kwiatkami. Spojrzałem przelotnie na wchodzącą kobietę i skierowałem oczy na bar. Szybko jednak wróciłem do wejścia, w którym pojawiła się moja kobieta. Nie tylko mój wzrok spoczął na jej ciele. Każdy mężczyzna patrzył na nią. Kobiety również mierzyły ją od stóp do głów. Wstałem. Zauważyła mnie, pewnym krokiem stukając obcasami, które odbiły się echem w mojej głowie, podeszła do mnie.
Przywitała się ze mną ledwo muskając kącik ust swoimi ustami. W nozdrzach poczułem intensywną woń perfum. Lubiłem je. Usiedliśmy na przeciwko siebie. Czerwone usta wyginały się w uśmiecha a zalotne spojrzenie sprawiało, że w myślach zaczynam ją dotykać. Mój penis przypomniał mi o swoim istnieniu jak i o tym, że jesteśmy w restauracji. Podszedł kelner z kieliszkami i winem. Zbyt długo zatrzymał swój wzrok na ponętnych piersiach, które były wyłącznie dla moich uciech. Odchrząknąłem więc i sprowadziłem go na ziemię. O takich jak ona, może tylko pomarzyć.

Kiedy odszedł złapałem za jej dłoń. Dotyk sprawił, że miałem ochotę posmakować tych ust, które mężczyźni gwałcą w myślach, kiedy ją widzą w tak eleganckim wydaniu. Proszę ją, aby przysiadła się obok mnie. Na szczęście kanapy w kształcie literki „U” zastępują mało praktyczne krzesła. Zmieniła miejsce na moją prośbę i znalazła się tuż obok. Mój penis jeszcze bardziej przybrał objętości i co chwilę pulsował, kiedy tylko miałem kontakt z niej ciałem. Choćby niewielkie muśnięcie dłońmi. Otarcie się nogą o jej nagie udo, na którym widoczna była koronka pończoch. Podwinęła ją specjalnie. Kusi, czaruje i uwodzi. Wie jak na mnie działa fakt, że nie ma na sobie majtek. Nalałem nam wina i wznieśliśmy toast za nasz wieczór. Sączyliśmy powolnie trunek i rozmawialiśmy. Od czasu do czasu dotykając się niby przypadkiem, posyłając spojrzenia przepełnione miłosnym żarem. Namiętność biła od nas na odległość i udzielała się innym parą, które nie mogły się powstrzymać i jawnie pokazywali swoje pożądanie. My obchodziliśmy się ze sobą z wielką namiętnością, którą trzymaliśmy na uwięzi dopóki nie przekroczymy progu mieszkania. Taki był cel tych wieczorów. Rozpalić zmysły, a potem oddać się rozkoszy.

Nagle jej dłoń chwyciła za moją i kazała kierować tam gdzie chce, abym jej dotykał. Naprężył się jeszcze bardziej. Kierowałem dłoń pod stolik opuszczając na fragment czarnej koronki opinającej udo. Przesuwałem ją w górę, kładąc kciuk na sukience, jednocześnie podciągając ją w górę. Dotarłem drżącymi palcami do rozgrzanej i wilgotnej cipki. Zadrżała przez delikatny dotyk, i wciągnęła gwałtownie powietrze zaciskając usta. Obserwowałem za każdym razem jak reaguje jej ciało i jak bardzo pragnie moich pieszczot, dotyku i pocałunków. Pragnęła mnie z taką samą siłą jak ja jej. Ciało ją zdradzało. Zaciskanie ud, szybszy oddech i spojrzenie głodnej seksu kobiety. Za dnia była ułożoną damą, zajmującą się swoimi pasjami a w nocy nimfomanką, która nie wstydziła się ujawniać swoich pragnień.  Prosiła o spełnienie najdzikszych fantazji.

Wypiliśmy kolejny kieliszek wina i kolejny. Zamówiliśmy lody, które pobudziły jeszcze bardziej nasze wyobraźnie. Z taką pasją wkładała łyżeczkę do ust i ją oblizywała. Patrzyłem i wyobrażałem sobie swojego kutasa zamiast tej małej, deserowej łyżeczki. Dużo bardziej seksownie by to wyglądało. Czekałem. Wiedziałem, że dostanę to po powrocie. Kolejny raz musnęła moją dłoń i chwyciła ją w swoje obie. Uchwyciła kciuk w usta i językiem sprawiła, że o mało nie doszedłem.
Zrobiła to jeszcze raz i… poprosiłem o rachunek. Złapaliśmy taxi i z ogromnym pragnieniem udaliśmy się do domu. Tam nie obowiązują już dobre maniery.

Ulepszmy razem blog!

Wypełnij anonimową ankietę
Przeczytałaś? Oceń!

Napisz komentarz