Umówiliśmy się spontanicznie. Jak dwoje nieznanych sobie dotąd ludzi mimo, że jesteśmy ze sobą bardzo długo. Wiedziałam, że to spotkanie nie skończy się na jednej lampce wina i rozmowie. Założyłam więc bordową sukienkę, która z przodu była zapinana na guziki od góry do dołu. Pod spodem ukryłam seksowną uprząż – opinała moje ciało idealnie i zarazem wyglądała bardzo seksownie i ponętnie. Odpuściłam sobie stanik, był zbędny.
Wygodne czarne stringi dopełniały dół dodatków do bielizny jakim była uprząż opinająca uda. Do całości włożyłam najseksowniejsze czarne szpilki z czerwoną podeszwą, idealne na specjalną okazję.
Wiedziałam, że on przyjdzie w garniturze – wiedział, że wygląda w nim cholernie podniecająco. Wykorzystywał to w każdej sytuacji, kiedy chciał mnie do czegoś przekonać. Wystarczyło że założył jeden z lepszych, który przeznaczony był na ‘’grubsze’’ wyjścia. Wystarczył jeden gest dłonią, kiedy gładził mnie po policzku a kciukiem muskał moje usta żeby po chwili wsunąć go subtelnie między krwisto czerwone wargi. Ten jeden gest wystarczył żebym poczuła, że staje się mokra między udami, ten jeden gest był w stanie zmienić każdą moją decyzję. Mógł zrobić ze mną wszystko.
Wybiła godzina 19:00, czas spotkania…
Wynajął domek nad wodą, ten, w którym kiedyś spędziliśmy pierwsze wakacje. Podjechał po mnie, był o czasie. Już miałam wychodzić kiedy zapukał do drzwi – otworzyłam, przywitał mnie lubieżnym spojrzeniem, kuszącym uśmiechem i złożył delikatny pocałunek w policzek. Ujmuje mnie pod rękę i prowadzi do samochodu, do którego otwiera drzwi, czeka aż wsiądę i zamyka. Zapinam pas, podekscytowana czuję, że moja cipka staje się wilgotna na sam jego widok. Ruszamy w drogę…
Kiedy docieramy do domku jest już mrok. Kiedy wysiadam z samochodu chłód łaskocze moje nagie uda i muska wilgotną cipkę. Drżę z podniecenia, jakie mnie ogarnia patrząc jak otwiera drzwi, zapalam światło i moim oczom ukazuje się znajomy domek. Piękny domek, w którym znajduje się kominek naprzeciwko którego stoi narożnik a na stoliku czeka wino i dwa kieliszki. Był tu wcześniej, bo zauważam, że w kominku żarzy się ogień. Ściągam płaszcz i wieszam na wieszaku, wchodzę do środka i omiatam szybkim spojrzeniem drewniane wnętrze przytulnego pomieszczenia wdychając charakterystyczny zapach.
Podchodzę do okna i zaciągam zasłony, w tym czasie on otwiera wino, słodkie czerwone wino – nasze ulubione. Nalewa pół kieliszka i siada na narożniku. Zrzuca marynarkę i odpina górny guzik koszuli. Spoglądam na niego namiętnym spojrzeniem przekrzywiając głowę i krzyżując ręce na piersi. Klepie delikatnie swoje kolano w geście zaproszenia. Odpinam trzy pierwsze guziczki i podchodzę wolnym krokiem siadając na jego kolanie i borę od niego kieliszek z trunkiem. Stukamy się wnosząc toast za namiętną noc. Upijam łyk i odgarniam długie włosy na jedną stronę. Przygryzam wargę i widzę jak nerwowo przełyka ślinę. Wiem ile go kosztuje, żeby nie zerwać ze mnie tej sukienki. Upijam następny łyk… i jeszcze jeden. Odstawiam pusty kieliszek i siadam na nim okrakiem. On również odstawił pusty kieliszek. Dotknął mojej twarzy ręką. Czuję perfumy, czuję jego ulubione perfumy, które działają na mnie podniecająco. Uwielbiam ten zapach. Zamykam oczy i czuję, że wino dociera do krwioobiegu. Przesuwa ją na kark i przyciąga żeby mnie pocałować.
Wiemy, że od niegrzeczności dzieli nas jeszcze jedna lampka wina. Pijemy kolejną i Schodzę z jego kolan wędrując do kuchni, po drodze dyskretnie zabieram z wieszaka torebkę. On niczego nie widzi, Patrzy na kominek i delektuje się winem. Patrzę na niego z kuchni stoję na środku – wiem że się nie obejrzy. Czeka… Rozpinam guzik po guziczku… Sukienka opada na podłogę. Zostaję w uprzęży, Sutki sterczą, boleśnie, domagają się pieszczot, jego dotyku.. Zsuwam majtki. Wyciągam z torebki korek z ogonkiem, który uwielbia. Mam jeszcze coś, coś o czym nie wie, że mam, nie wie że kupiłam. Wyciągam i zakładam na twarz solidną maskę drapieżnej kocicy.
Mruczę głośno a on odwraca wzrok i przygląda mi się z zaciekawieniem i pogrąża się w myślach. Upadam na kolana i wędruje powolnie kręcąc pupą a ogonek buja się raz na prawo raz na lewo. Podoba mu się. Głośno mruknął i zacisnął usta. Patrzę ciągle na niego i idę na czworaka. Kiedy jestem blisko opiera się łokciami o kolana opierając brodę na złożonych dłoniach. Przygląda mi się z zaciekawieniem. Widzę w jego oczach jedno – pożądanie.
Podchodzę i popycham go na oparcie narożnika, rozpinam powoli jego koszulę, która po chwili ląduje w drugim kącie. Zabieram się za spodnie, z którymi idzie bardzo szybko. Jednak nie odrywam wzroku od jego oczu – obserwuję go, obserwuję jak patrzy na każdy mój ruch, jak jego oddech przyspiesza a prącie porusza się spod eleganckiego materiału. Znowu stałam się mokra, poczułam kropelkę, która wędruje ociężale po moim udzie.
Ogonek łaskocze moje stopy.
Ściągam jego spodnie, zostaje nagi, zupełnie. Patrzę w jego oczy, a on chwyta mnie za włosy a drugą ręką trzyma naprężonego penisa. Przyciągnął mnie do niego. Rozchyliłam usta i po chwili znalazł się w nich twardy kutas. Nadal patrzyłam na niego spod kociej maski. Trzymał mnie za włosy i nadawał rytm jednocześnie zamykając oczy i odchylając głowę bezwładnie do tyłu. Chwytam jego kutasa u nasady i liżę językiem leniwie. Jeden raz… drugi… Ale chce czegoś więcej, czuję to po pewnym chwycie włosów, dociąga mnie tak, że czuję go w gardle, czuję jak głęboko go przyjęłam. Trzyma mocno, czuję że tracę oddech. Podoba mi się to. Zaciskam paznokcie na jego udach zostawiając ślady. Nie wyrywam głowy, a po chwili sam odciąga mnie za włosy. Łapię oddech zachłannie. Puszcza moje włosy podnoszę się i siadam na nim okrakiem, czuję jak jego prącie ociera się o moją cipkę. Składam mu namiętny pocałunek. Lubi to.
Całujemy się a jego dłoń czule bada moje piersi, dotyka uprzęży i prowadzi dłoń w dół, muska delikatnie moją cipkę i przesuwa dłoń na pośladek, sięga do puszystego ogonka, i bawi się nim. Czuję jak porusza się w mojej pupie. Sprawia mi ogromną rozkosz. Jęczę wprost w jego usta i zaczynam poruszać udami nad jego penisem. Czuję jego niecierpliwość. Odrywa się ustami od moich warg i kładzie mnie na narożniku. Staje i patrzy na mnie, a jego penis pulsuje. Leżę i pieszczę swoje piersi, ściskając twarde do bólu sutki, rozchylam usta w błaganiu, żeby zrobił to on.
Zaczyna od stóp, składa na nich delikatne pocałunki i sunie ustami ku górze, omija nabrzmiałą i spragnioną dotyku łechtaczkę, nie myśli nawet musnąć mokrej szparki, sunie w górę… Całuje uda, w miejscu gdzie opina je harness pocałunek jest gwałtowny i drapieżny. Nie wytrzymuję już tego napięcia, chcę poczuć jego usta na swojej cipce. Dochodzi do brzucha i pnie się wyżej. Nie mam już kontroli nad swoim ciałem, ręce same chwytają za jego włosy i spychają w dół. Liże i całuje wilgotną cipkę, jęki odbijają się echem, czuję fale gorąca przetaczającą się przez moje ciało. Staje się coraz bardziej mokra a on spija ze mnie mój słodki nektar. Teraz Jego pożądanie bierze górę. Korek z ogonkiem ląduje na podłodze i zastępują go jego palce, które delikatnie gładzą i witają się z drugą dziurką. Rozchyla moje uda bardziej i wchodzi między nie. W końcu dostaje to czego chciałam, dostaje jego kutasa prosto w swoją spragnioną rozkoszy cipkę. Jęk wyrywa się z moich ust kiedy stanowczym ruchem wchodzi do środka i wypełnia moje wnętrze. Teraz to on mruczy mi do ucha i mówi jak bardzo podoba mu się moja maska, moje zwierzęce spojrzenie spod niej… Porusza biodrami w jednym rytmie i nadal szepcze jak podnieca go uprząż, którą mam na sobie. Gładzi ją dłońmi i twardnieje jeszcze bardziej. Zaczyna mnie pieprzyć mocno i stanowczo, czekałam na to odkąd przekroczyliśmy próg domku.
Obraz w moich oczach wiruje więc je zamykam i w pełni mu się oddaje, pozwalam żeby zrobił ze mną co zechce…
Czuję wzbierającą falę gorąca, która obezwładnia moje ciało, upajam się każdym dotykiem, każdym ruchem i niegrzecznym szeptem. Chce zmienić pozycję, owijam się nogami wokół niego i chwytam za szyję. Kieruje się do ściany, przypiera mnie do niej i czuję chłód, który ani trochę nie gasi mojego pragnienia. Trzymam się kurczowo na jego biodrach, nadziewa mnie głęboko i mocno. Brakuje mi tchu i zaczynam się trząść z nadmiaru rozkoszy, która przekracza granicę. Czuję jak wszystko się skumulowało: alkohol, rozkosz i kolejny orgazm zbliżający się wielkimi krokami. Opieram się czołem o jego czoło, oddychamy w tym samym rytmie, nasze ciała pokrywa pot, jego finał jest już blisko, przyspiesza i nie jestem w stanie utrzymać się dłużej. Chwyta mnie za nogi z tyłu i mocniej przyciska do ściany. W cichym pomieszczeniu słychać jedynie krzyk – mój krzyk i jego gardłowe mruknięcie i ciężki oddech. Zwolnił tempo i puścił moje nogi a ja resztkami sił próbowałam nie opaść na podłogę. Czułam w sobie jego pulsującego penisa. Zamknęłam oczy i oparłam głowę o ścianę dysząc i panicznie łapiąc powietrze. Mam wrażenie, że tonę, tonę w rozkoszy, która rozpiera całe ciało. Odnajduje moje usta i wpija się w nie niczym wampir. Bierze mnie w ramiona i zanosi na łóżko. Nadzy i zaspokojeni zapadamy w sen.
Ulepszmy razem blog!
Wypełnij anonimową ankietę